Płyn Lugola – po co nam jod?
Picie płynu Lugola zalecano po katastrofie atomowej w Czarnobylu. Jego składniki miały zapobiec wchłanianiu przez tarczycę radioaktywnego izotopu jodu. Płyn miał dostarczać jodu, aby organizm nie pobierał jego szkodliwej wersji z powietrza (później niektórzy badacze doszli do wniosku, że skala skażenia radioaktywnym jodem była na tyle niska, że nie było takiej potrzeby). Płyn Lugola został jednak opracowany dużo wcześniej przez francuskiego lekarza – Jeana Lugola. Opracował go, aby udoskonalić leczenie wola tarczycy.
Czym jest płyn Lugola? To wodny roztwór jodu i jodku potasu. Po co nam jod? Choć w naszym organizmie jest go stosunkowo mało, bez niego praktycznie nie moglibyśmy funkcjonować. Jod jest potrzebny przede wszystkim tarczycy – pobudza ją do wytwarzania hormonów, które wpływają na prawidłową przemianę materii, pracę mięśni oraz pracę układu nerwowego i krążenia. Ale jod jest obecny także np. w żołądku (niedobór jodu w żołądku może prowadzić do rozwoju Helicobacter Pylori), jajnikach i piersiach (jod wpływa również na regulację poziomu estrogenu w organizmie, kobiety z niedoborem jodu mogą więc być narażone na szereg dolegliwości związanych z nadmiarem estrogenu, łącznie z problemami z płodnością), krwi oraz kościach.
Niedobory jodu mogą prowadzić do:
- problemów z tarczycą: niedoczynności, powiększenia tarczycy, powstawania wola (tarczyca próbuje większą powierzchnią absorbować jod, dlatego tworzy wole)
- problemów z płodnością
- problemów z jajnikami: powstawania mięśniaków, torbieli, endometrium
- zwiększonego ryzyka zachorowania na raka piersi
- przybierania na wadze (hormony tarczycy wpływają na przemianę materii)
- spadku ogólnej odporności
- wypadania włosów, łamliwości paznokci
- suchości skóry i śluzówek
- ospałości, kłopotów z koncentracją i zapamiętywaniem
- zmęczenia, spadku nastroju, apatii
Niedobór jodu jest również niebezpieczny w czasie ciąży – może prowadzić do niedorozwoju płodu.
Jod pobieramy głównie z powietrza, a także z pożywienia. Najwięcej jodu jest w wodzie morskiej – uważa się nawet, że najwięcej jodu w Europie występuje właśnie w okolicach wybrzeża Morza Bałtyckiego. Najwięcej jest go jednak nie w okolicach lata, kiedy najchętniej odwiedzamy nadmorskie rejony, a w pozostałych porach roku. Jod uwalnia się z wody do powietrza i opada na ląd do kilkuset metrów od brzegu – dlatego warto, będąc nad morzem, wybrać się na długi spacer brzegiem morza i wdychać powietrze z jodem. Szczególnie kiedy morze jest poruszone, wówczas stężenie jodu jest wyższe.
Jakie pożywienie zawiera jod? Przede wszystkim to, co z morza – morskie ryby (świeży dorsz, mintaj, halibut, tuńczyk, makrela, sardynki, flądra), glony, skorupiaki, owoce morza. Niestety wiele do życzenia pozostawia zanieczyszczenie takiego pożywienia – w dużych tłustych rybach jest potężne skumulowanie metali ciężkich, toksyn, antybiotyków, którymi karmione są hodowlane ryby… Wybierajmy więc tylko gatunki dziko żyjące lub z certyfikowanych eko hodowli.
Jod będzie również występował w większej ilości w warzywach i zbożach rosnących bliżej okolic nadmorskich – tamtejsza gleba ma po prostu więcej jodu. Mniejsze ilości jodu zawierają m.in. brokuły, szpinak, orzechy laskowe, jajka, szparagi, niektóre zboża. Z ziół warto pomyśleć o estragonie oraz dzikim czarnym bzie – one również zawierają jod.
Jako że mało terenów leży tak naprawdę blisko morza (W Polsce także), dodaje się jod do soli kuchennej, aby zwiększyć spożycie jodu. Można także spotkać dodatkowo jodowane wody mineralne. Nie jest to jednak najlepsze rozwiązanie – sól jodowana zawiera jod, ale tylko w postaci jodku potasu, a nie w formie pierwiastkowej, której również potrzebuje nasz organizm! Taką formę zawiera za to płyn Lugola. Poza tym, sól sama w sobie jest niezdrowa, a wręcz szkodliwa! Dodatkowo żeby dostarczyć organizmowi jodu za pośrednictwem soli, chociażby morskiej, musielibyśmy spożyć jej naprawdę dużą ilość…
Te informacje przydadzą się na pewno profilaktycznie, jednak w przypadku widocznych skutków niedoboru jodu warto przeprowadzić kurację wspomnianym wcześniej płynem Lugola.
UWAGA: płyn dostępny w aptekach jest nieoczyszczony i przeznaczony wyłącznie do użytku zewnętrznego!
Skąd zatem sprawdzony płyn Lugola? Najlepszy będzie taki hand-made. Jak go przygotować?
Składniki:
100 g wody destylowanej
10 g KI (jodku potasu)
5 g jodu krystalicznego
Przygotowanie:
Najpierw rozpuścić jodek w wodzie, potem dodać jod – wymieszać, po dobie jest gotowy.
Wlać do buteleczek z zakraplaczem i zacząć od 1 kropli 3x dziennie, zwiększając stopniowo do 5 kropel 3x dziennie. W jednej kropli jest około 3 mg Jodu.
Na jod można być uczulonym – najlepiej więc najpierw zaaplikować przez skórę plamę wielkości dłoni (w niewidocznym miejscu). Jeśli wchłania się w czasie krótszym niż 8 godzin, przy okazji oznacza to spore niedobory tego pierwiastka. Jeśli chcesz w domowy sposób sprawdzić poziom jodu w organizmie, dodatkowo możesz zakryć plamę plastrem, aby zapobiec utlenianiu się pierwiastka i uzyskać możliwie dokładniejszy wynik. Intensywność plamki po upływie 8h świadczy o poziomie jodu w organizmie – im ciemniejszy kolor, tym lepiej. Całkowity zanik plamy świadczy o jego poważnych brakach. Płyn Lugola jest dość plamiący, więc warto uważać, by nie zabrudzić ubrania. Jak inaczej zbadać poziom jodu? Można udać się na badanie moczu, jednak zdania na temat jego dokładności są podzielone. Najlepiej byłoby zbadać poziom moczu po spożyciu dużej dawki jodu na podstawie moczu zbieranego przez cały dzień po zażyciu pierwiastka. Nasycony organizm powinien bowiem wydalić większość jodu.