Chińska medycyna zamiast zachodniej apteki

Chińska medycyna zamiast zachodniej apteki

Jak poradzić sobie  z infekcją w kilka godzin? Czy można pozbyć się bólu gardła w jeden wieczór, a następnego ranka zapomnieć, że szliśmy spać z cieknącym nosem? Medycyna chińska – moja pasja i misja – na każde z tych pytań daje pokrzepiającą odpowiedź!  Im ostrzejszy stan, tym bardziej widoczne efekty. A najważniejsze, że sięgając po starożytną mądrość i łącząc ją z naszą zachodnią tradycją, możemy pomóc sobie i rodzinie ze skutecznością godną dobrego medyka. W swoim gabinecie edukuję Pacjentów jak w bezpieczny, sprawdzony sposób radzić sobie z dolegliwościami zimniejszej połowy roku, bez odwiedzania lekarza i zakupów w aptece. Satysfakcja murowana!

Katar, ból gardła, sztywność pleców i karku? Medycyna chińska doskonale radzi sobie ze specyficznymi dla jesienno-zimowej pory  dolegliwościami. Im szybciej zareagujemy adekwatną terapią, tym bardziej spektakularny efekt. Jeśli pozwolimy chorobie rozwijać się dzień lub dłużej, na pełen powrót do zdrowia poczekamy dłużej, ale nawet wtedy, jeśli potraktujemy nasz organizm z szacunkiem,  mamy szansę pozbyć się przyczyny infekcji, a więc zredukować ryzyko ponownego zarażenia.

Popularne apteczne środki na przeziębienie, anginę, grypę, etc. wydają się wygodne i dające szybki efekt. Niestety, działają wyłącznie objawowo, spychając źródło choroby w głębsze warstwy organizmu. Najbardziej szkodliwy efekt to zahamowanie reakcji immunologicznej – organizm zostaje wyręczony w walce z chorobą, przestaje więc uruchamiać reakcję obronną, stając się bardziej podatnym na ponowny atak wirusów i bakterii. Gdy tak się stanie, ciało czkać będzie ponownie na pomoc z zewnątrz! Kolejną szkodą jest nadmierne wyziębienie ciała (substancje przeciwzapalne, antybiotyki), co w efekcie, w dużym uproszczeniu, ma skutek osłabiający – także aspekt trawienia, a więc odżywienia, które jest budulcem odporności.

W ciele jak w przyrodzie

To, co my w naszej kulturze i podejściu alopatycznym nazywamy anginą, grypą, przeziębieniem, etc. terapeuta medycyny chińskiej zdiagnozuje jako atak zewnętrznego patogenu. Potrafimy samodzielnie rozpoznać owe patogenne czynniki, związane z wpływem warunków pogodowych. Podczas minionego seminarium, który poświęciłam leczeniu najczęstszych jesienno-zimowych infekcji, uczestnicy intuicyjnie bezbłędnie wskazali tzw. 5 szkodliwych Qi (szkodliwych, patogennych energii): Wiatr, Zimno, Gorąco, Wilgoć, i Suchość. (Szóstym czynnikiem jest Ogień, ale o tym kiedy indziej). W oczywisty sposób są one związane z aktualną aurą. Medycyna chińska traktuje Człowieka jako część Kosmosu, wpisując jego życie między siły Nieba i Ziemi. Nasze Ciało, Emocje, Umysł poddawana są  tym samym regułom, co każdy organizm, zjawisko, żywioł… Pobieramy życiodajną siłę z Nieba (powietrze) oraz z Ziemi (wodę i ziarna czyli pożywienie) i chcąc nie chcąc poddajemy się prawom wszechświata, ulegając im, podporządkowując się i karmiąc nimi. Każde zjawisko pogodowe wywiera więc na nasz organizm wpływ zależny od naszej konstytucji (ilościowa i jakościowa witalność odziedziczona po rodzicach), stylu życia (poziomie stresu i umiejętności radzenia sobie, sposobie odżywiania, budowania relacji, etc.), wpływom środowiska (klimat w jakim żyjemy) oraz aktualnej sytuacji życiowej (niedawne traumy, przebyte choroby, znacząca zmiana życiowa, etc.).

Patogenne Qi w wnikają w ciało głównie poprzez skórę i kanały zmysłów. Najbardziej dynamicznym czynnikiem zewnętrznym jest Wiatr. Ma zdolność przenoszenia przez powierzchnię skóry innych zagrożeń: Zimna i Wilgoci, które poruszane jego energią penetrują coraz głębsze warstwy organizmu. Dlatego tak ważna jest skuteczna ochrona i nie traktujmy zaleceń naszej Babci jako truizmu! Czapka, szalik, ciepłe rajstopy przy wietrznej i zimnej aurze to podstawa profilaktyki, także przeciwreumatycznej w przyszłości!  A kiedy Wiatr wniknie już do ciała, potrzebne jest szybkie działanie.

Katar z gorąca czy zimna, a więc imbir czy mięta?

Najważniejsza jest diagnoza. Skąd wiemy, że w ciało wniknął Wiatr? A co Wiatr robi w przyrodzie? Jest dynamiczny, zmienny, pojawia się i znika, łamie sztywne gałęzie… Ma naturę Yang.*  A w naszym ciele powoduje wędrujące bóle, sztywność karku, bóle głowy, stawów. Pacjenci mają awersję do wiatru, intuicyjnie chronią głowę, szyję.

RECEPTURA USUWAJĄCA (ROZPRASZAJĄCA) ZIMNY WIATR:

  • 6 g świeżego imbiru
  • 3 g lukrecji
  • 3 g gałązek cynamonu
  • 2 daktyle niesiarkowane

Składniki pokroić drobno, zalać ½ litra wrzątku, pozostawić pod przykryciem na 5 – 10 min. Pić ciepłe. Składniki kupujemy w dobrej zielarni, sklepach internetowych.

Ponieważ Wiatr dowodzi innymi chorobami, łatwo wprowadza do ciała także Zimno i Wilgoć. Oba te czynniki ( o naturze Yin) powodują spowolnienie, zaciskanie. Zimno zestala, wyziębia, powoduje ból ciała, głowy, drętwienie i wychłodzenie kończyn. Oczywista jest niechęć do zimna (bardziej, niż do Wiatru) . Ponieważ  Zimno utwardza – zamyka pory skóry, organizm nie może wypchnąć patogenu na zewnątrz. Wyziębione ciało wyprodukuje wprawdzie niewielką gorączkę, ale zaciśnięte pory skóry nie przepuszczają potów, z którymi szkodliwy czynnik mógłby zostać wydalony. Trzeba je więc wywołać!

WYWOŁUJEMY POTY: zagotuj 2 litry wody z 2 łyżkami imbiru w proszku lub 2 łyżkami startego korzenia. Zamknij się w łazience z 2 kubkami herbaty z lipy z sokiem malinowym lub z czarnego bzu, załóż dres lub piżamę, dodatkowo okryj się kocem/szlafrokiem. Nalej do miski gorącej wody z kranu i zanurz stopy. Kiedy przyzwyczaisz się do temperatury, dolej małą porcję wrzątku z imbirem. Uzupełniaj wodę w misce co 2 – 3 min, aż do wywołania potów. Wytrzyj się do sucha (nie kąp się!), przebierz w suchą piżamę, załóż ciepłe skarpety i do łóżka! Rano po objawach nie będzie śladu!

Napar rozgrzewający
Składniki na dwie porcje:

  • 2 szklanki wody
  • 2 łyżki utartego świeżego imbiru
  • 2 łyżeczki suszonego majeranku
  • 1 łyżeczka suszonego tymianku
  • sok z 1 dużej cytryny
  • 1 lub 2 łyżki miodu


Imbir
jest rozgrzewający i przeciwbakteryjny, majeranek obniża temperaturę, tymianek łagodzi ból gardła i kaszel, miód wzmacnia, sok cytrynowy łagodzi ból gardła, wzmacnia i spowalnia rozwój choroby.

Przygotowanie:

Wodę zagotować w rondelku. Nie zdejmując z ognia rondelka dodać do wody starty imbir, tymianek i majeranek.

Rondelek przykryć uchyloną pokrywką i zaparzać na wolniutkim ogniu ale nie doprowadzać do wrzenia przez ok. 4-5 minut.

Przecedzić przez sitko a do przecedzonego naparu dodać sok z cytryny i miód. Wymieszać.

Podać w czajniczku i popijać z małych filiżanek lub od razu w dwóch dużych kubkach czy szklankach.

Napar pić gorący, w temperaturze ok.60*C.

Napotnie działa także m.in. gałązka cynamonowca lub ziele krwawnika.

Wilgoć natomiast blokuje ruch energii (Qi) w ciele,  jest ciężka i mętna. Pacjenci skarżą się na  ucisk w klatce piersiowej, rozpieranie w nadbrzuszu, utrudnione oddawanie moczu, zaburzenia wypróżniania. Wilgoć zalega, powodując ból głowy z uczuciem zaciskania, zmęczenie, ociężałość (także kończyn),   obrzęki, upławy, sączące zmiany skórne. Nieusuwana powoduje reumatyzm.

Konieczne jest więc osuszenia ciała. Pijemy więc aromatyczne napary, potrawy lekko doprawiamy pieprzem cayenne, pijemy napar z rozmarynu, który usuwa wilgoć, działa napotnie i rozkurczająco, dezynfekująco. Z kuchennej szuflady warto też spróbować majeranku (napar działa m.in. wykrztuśnie, przeciwgrzybiczo, antybakteryjnie,   przeciwbólowo i moczopędnie) oraz rumianku, który działa napotnie, rozkurczowo,  przeciwbakteryjnie. Macierzanka  pobudza wydzielanie śluzu  w górnych drogach oddechowych, działa odkażająco, bakteriobójczo i wykrztuśnie, oczyszcza organizm ze szkodliwych substancji.

Mniej jasnym przykładem może wydawać się Gorąco, ale zwróćmy uwagę, co dzieje się w przyrodzie, gdy coś długo jest w zastoju spowodowanym zimnem, w bezruchu? Zastała woda, wilgoć, zaczyna fermentować, a fermentacja  to energia ciepła. Także w naszym ciele przechodzony, nieleczony wodnisty katar zacznie w końcu mętnieć,  gęstnieć, zmieniać barwę na żółtą, zieloną… Takie środowisko to raj dla bakterii, powodujących stan zapalny, więc choroba postępuje, zaostrza się. Tu potrzebna jest strategia usunięcia gorąca. Świetnie sprawdza się tu akupunktura, Pacjenci samodzielnie mogą pić napary z mięty pieprzowej, korzenia mniszka lekarskiego. Gorąco usuwa się też z ciała poprzez jelito grube, można więc użyć łagodnych środków przeczyszczających (np. sól Epsom), dbając jednocześnie o wystarczający poziom nawodnienia organizmu. Sprawdzi się więc kompot z gruszek, ciepła woda z kryształkiem dobrej, nierafinowanej  soli.

To tylko kilka z dziesiątek przykładów naturalnych, łagodnych dla organizmu metod. Moim Pacjentom zapisuję gotowe, używane od tysięcy lat receptury oparte na ziołach chińskich, uczę stawiania baniek bezogniowych, używania moksy, ale nawet bez wizyty w gabinecie, korzystając z kuchennych zapasów i dobrodziejstw medycyny z naszych rodzimych stron, można stać się domowym ekspertem od profilaktyki zdrowia i przepędzania patogenów w jedno popołudnie. Moja kilkuletnia Córka sama przynosi walizeczkę z bańkami, gdy czuje wilgoć w nosku, zna też chińskie nazwy kilku receptur  ziołowych i domaga się ich, gdy przemarznie w ogrodzie zbierając jesienne skarby. Nigdy nie brała antybiotyku, a najdłuższa infekcja dokuczała jej 2 dni. Dodam, że jest aktywnym przedszkolakiem, bywalczynią teatralnych i kinowych skupisk nie zawsze zdrowych ludzi. Mądra profilaktyka, skuteczne, naturalne terapie i wzmacniający, adekwatny do pory roku sposób żywienia czynią cuda – sprawdźcie sami!

Otagowano , , , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *