Świecowanie i konchowanie uszu znane jest ludzkości od dawien dawna. Uszy świecowali starożytni Egipcjanie, Hindusi, Chińczycy, Aztekowie, Tybetańczycy, Majowie, a także Słowianie. Przeszukując Internet w poszukiwaniu pierwszych śladów, źródeł pochodzenia konchy, można znaleźć informację, że ponoć do Europy sztuka świecowania przyszła aż z mistycznej Atlandydy, od plemienia Indian zwanego Hopi. We Włoszech używano chust serowarskich, w Ameryce południowej zrolowanych liści tytoniu, w Indiach z kolei młodych szczepek papirusu. Dziś usługi świecowania i konchowania znów zyskują na popularności i możemy doświadczyć ich w gabinetach terapii naturalnych, kosmetycznych, czasem w salonach SPA.
O ile świecowanie jest terminem powszechnie znanym, dla wielu konchowanie może brzmieć tajemniczo. Już wyjaśniam – co do zasady metoda jest właściwie taka sama, natomiast różni się przede wszystkim narzędzie, a także przebieg zabiegu i jego właściwości. Do świecowania używa się specjalnych świec w formie rurek wykonanych z wosku pszczelego z dodatkiem miodu, bawełny, czasem też olejków eterycznych i/lub ziół, do konchowania natomiast – konch. Konchy mają podobny skład, lecz w przeciwieństwie do świec, mają kształt leja. Ponoć konchowanie, w dawnych czasach, było stosowane do inicjowania kapłanów, mając dawać im możliwość jasnowidzenia i jasnosłyszenia.
Świecowanie jest zabiegiem krótszym i prostszym do wykonania, ale też mniej holistycznym niż konchowanie. Aby przyjrzeć się głębiej różnicom między tymi dwoma zabiegami, spójrzmy na tabelkę:
Jak to działa? Oba zabiegi opierają się na tym samych mechanizmie, przy czym, konchowania sięga „głębiej”, zatem jego efekty są szybsze i bardziej spektakularne. Świecę/konchę zapala się na jej końcu. W skutek efektu komina, wytwarza się podciśnienie w kanale usznym, dochodzi do regulacji ciśnienia zatok i błony bębenkowej. Pacjent odczuwa wówczas lekkość w okolicach uszy i głowy. Podciśnienie usuwa osad i zanieczyszczenia z wnętrza ucha, co przekłada się także na jakość słuchu. Z kolei ciepło wytwarzane podczas spalania konchy/świecy pobudza i wzmacnia nasz system odpornościowy oraz układ krążenia. Dodatkowo dostarczane olejki i ziołowe substancje stymulują receptory i punkty akupunkturowe. Ucho to miejsce lokalizacji mnóstwa (ponad stu!) punktów, które, stymulowane podczas zabiegu, również wpływają na inne funkcje organizmu oraz pomagają przywrócić prawidłowy obieg Energii. Stymulacja tych punktów powinna rozpocząć się jeszcze przed zabiegiem, kiedy terapeuta masuje ucho i smaruje olejkiem, aby je nawilżyć i bezpiecznie umiejscowić konchę lub świecę.
Podczas zabiegu pacjent zawsze znajduje się w pozycji leżącej, a koncha trzymana jest pionowo. Nie wypala się konchy do samego końca, gdyż nie działa wówczas efekt komina, a na końcu lubią zbierać się zanieczyszczenia, „wyciągane” z ucha podczas zabiegu. Terapeuta ostrożnie wyjmuje konchę, nie pionowo, a jakby „zgarniając” łyżką zanieczyszczenia. Po zabiegu pacjent leży jeszcze przez chwilę w tej pozycji.
Dla kogo szczególnie jest przydatne świecowanie? Tak naprawdę dla każdego, chociażby ze względu na oczyszczanie ucha i regulowanie obiegu Energii. Przeciwwskazaniami są jedynie ostre zapalenia ucha (połączone z wyciekiem ropy), poważne uszkodzenia błony bębenkowej, urazy głowy oraz uczulenie na produkty pszczele. Zabiegu nie można również wykonywać przy założonym aparacie słuchowym, protezie etc. Ze względu na to, że to zabieg powiązany z ciepłem, energią Yang, nie poleca się również osobom z wysoką gorączką.
Spójrzmy zatem na dolegliwości i problemy, w których świecowanie i konchowanie daje efekty:
- zaburzenia ostrości słuchu, niedosłuch
- szumy uszne, dzwonienie w uszach
- nieżyt nosa, katar
- zapalenie zatok, krtani
- podrażnienie uszu i nosa
- bóle głowy, migreny
- osłabienie układu odpornościowego, przeziębienie
- błędnikowe zaburzenia równowagi
- nadmierna pobudliwość nerwowa
- stres i wzmożone napięcie nerwowe zwłaszcza w okolicy głowy, karku, szyi
- bezsenność, trudności z zasypianiem
Ponadto zabiegi świecowania/konchowania:
- oczyszczają i aktywują limfę oraz procesy metaboliczne,
- regulują ciśnienie śródczaszkowe,
- przynoszą ulgę przy uderzeniach gorąca towarzyszących menopauzie
- poprawiają pracę zmysłów: słuchu, węchu, wzroku, smaku (bardziej konchowanie)
- regulują procesy trawienne (na poziome psychosomatycznym!)
- dodają i regulują Energię w organizmie.
Konchowanie działa intensywniej, głębiej, wpływa dodatkowo na aurę i czakry całego organizmu, sprzyja oczyszczaniu się organów. Aby efekty były trwałe, a także w przypadku odczuwania dolegliwości z listy powyżej, należy poddać się kilku zabiegom, najlepiej dzień po dniu. W zależności od schorzenia, może być potrzebne od kilku do kilkunastu zabiegów. Na przykład doraźnie, na katar, mogą wystarczyć trzy zabiegi, natomiast przy przewlekłych szumach usznych już niekoniecznie. Ważne jest też, by utrwalić działanie, a nie rezygnować po pierwszych efektach. Zawsze też wykonujemy zabiegi na obu uszach, niezależnie od tego, czy np. schorzenie dotyczy tylko jednego ucha. Zgodnie z tradycją, wykonuje się zabiegi wyłącznie w nieparzystej ilości – 3,5,7,9 etc.
Oba zabiegi przyjemnie odprężają i relaksują. Należy też pamiętać o kilku ważnych zasadach po: nie myjemy tego dnia włosów, uszu, nie narażamy się na wiatr i zimno. Jednym słowem, dbamy, aby rozgrzanych i oczyszczonych uszu nie zaatakował wiatr, zimno ani wilgoć, czyli czynniki patogenne – podobnie, jak po zabiegu bańkami chińskimi. Jeśli musimy wrócić, np. z gabinetu do domu, warto włożyć do uszu cienkie waciki, aby zapobiec przewianiu.
Chętni na zabieg konchowania? Zapraszam! 🙂
Pokazowy filmik z zabiegu znajdziecie na Naszym facebooku – sprawdźcie sami: FACEBOOK – KONCHOWANIE.